INTENSYWNY DZIEŃ PRACY
To był mój najintensywniejszy dzień w Sejmie. Miałem na sali plenarnej cztery wystąpienia. Między innymi byłem posłem sprawozdawcą dwóch ważnych ustaw: o zapobieganiu przestępstwom na tle seksualnym (pedofilia) oraz o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Wieczorem zdjęcie trafiło na stronę Sejmu :-).
UPAMIĘTNIENIE RODZINY ULMÓW
Oddaliśmy hołd Rodakom, którzy z narażeniem życia ratowali Żydów skazanych na zagładę
#RodzinaUlmów #ChwalaBohaterom
USTAWA O PRZECIWDZIAŁANIU PRZESTĘPSTWOM SEKSUALNYM
Zakończyła prace pierwsza podkomisja, której przewodniczyłem. Zajmowaliśmy się ustawą o przeciwdziałaniu przestępstwom na tle seksualnym. Mają powstać Rejestr publiczny i niepubliczny sprawców przestępców seksualnych, w tym pedofilii, a także wprowadzamy obowiązek sprawdzenia przez pracodawców i inne podmioty odpowiedzialne przed zatrudnieniem, czy nauczyciele, wychowawcy, opiekuni dzieci nie figurują w Rejestrze. Dziękuję koleżankom i kolegom posłom, a także ekspertom z MS, KGP, RPO, RPDz, BLS za konstruktywną współpracę. Na początku było gorąco, ale ostatecznie nastąpiło znaczne zbliżenie stanowisk.
O 6-LATKACH W RADIU MERKURY
Rodzice czy państwo mają decydować o edukacji dzieci? Spierałem się z Joanną Schmidt z Nowoczesnej i Waldym Dzikowskim z PO, w jakim wieku dzieci powinny rozpoczynać szkołę. Cieszę się, że do szkoły idą znowu siedmiolatki, a jednocześnie rodzice mogą wcześniej wysyłać swoje dzieci do szkoły. Moi dyskutanci uważali, że obowiązek szkolny powinien obejmować już sześciolatków. Zgadzali się jednak, że rodzice mogą opóźnić wysłanie dzieci do szkoły. Dyskusja ujawniła głębsze różnice. Dla mnie to rodzice powinni mieć decydujące zdanie jeśli chodzi o kształcenie dzieci. Nowoczesna i PO wierzą, że trzeba zaufać światłym edukatorom i ministerialnym urzędnikom, którzy lepiej niż rodzice rozpoznają dobro dzieci.
WYWIAD DLA GAZETY POLSKIEJ
Skąd krytyka PiS w okresie pierwszych 100 dni rządu? “Komu więcej dano, od tego będzie się więcej wymagać”. Decyzją wyborców jako pierwsze ugrupowanie od 1918 r. mamy bezwzględną większość w Sejmie. Zapraszam do odsłuchania całego wywiadu:
PRZYJAŹŃ POLSKO-WĘGIERSKA
Przez aklamację zdecydowaliśmy, ze rok 2016 będzie Rokiem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej.
#PoznanskiCzerwiec’56 #PowstanieWegierskie’56 #60rocznica
SPOTKANIE Z ŻOŁNIERZAMI WYKLĘTYMI
Dziś w Sejmie niezwykle spotkanie z uczestnikami powstania antykomunistycznego, także z silna grupa weteranów z Poznania na czele z gen. Janem Podhorskim.
#ChwalaBohaterom #ZolnierzeWykleci
W sprawie Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał Konstytucyjny nieoczekiwanie znalazł się w ostatnich miesiącach w centrum wydarzeń politycznych w Polsce. Jest to o tyle dziwne, że niemała część społeczeństwa niewiele bądź nic nie wie o sądzie konstytucyjnym i jego uprawnieniach. Naprzemiennie dyskusja dotyczyła ustawy o Trybunale, wyboru sędziów, kolejnych jego orzeczeń, a w końcu wypowiedzi obecnych i byłych sędziów Trybunału z prezesem Andrzejem Rzeplińskim na czele. Stosunkowo rzadko mówiono o przyczynach sporu bądź kojarzono ją wyłącznie z okolicznością bezpośrednią. Było nią uchwalenie w czerwcu 2015 r. przez koalicję PO-PSL nowej i w części niekonstytucyjnej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, a następnie już w trakcie kampanii wyborczej kontrowersyjny wybór głosami koalicji PO-PSL pięciu sędziów Trybunału.
Zgodnie z propozycją zmiany Konstytucji, którą w grudniu złożyli w Sejmie posłowie PiS i Kukiz’15, w przyszłości wyboru sędziów miałaby dokonywać większość 2/3 posłów. Dzięki temu przy wyborze konieczne byłoby porozumienie między aktualną większością parlamentarną, a przynajmniej częścią opozycji. W mojej ocenie rozwiązanie ograniczające się do zmiany sposobu wyboru sędziów jest niewystarczające. Przyczyny konfliktu i jego rozwiązanie sprowadziłbym do kwestii powściągliwości. Po pierwsze, powściągliwości w interpretacji przepisów Konstytucji, które stanowią o kompetencjach Trybunału. Jeśli Trybunał, który jest sądem prawa, zaczyna badać konstytucyjność aktów stosowania prawa, wychodzi poza rolę przypisaną przez Konstytucję. Po drugie, powściągliwości w uznawaniu tego, co jest niezgodne z Konstytucją i w formułowaniu uzasadnień wyroków. Gdy tego brakuje sąd konstytucyjny zaczyna być postrzegany jako instytucja polityczna. A wreszcie konieczna jest wstrzemięźliwość w wystąpieniach publicznych obecnych i byłych sędziów, a w szczególności prezesów Trybunału. Jeśli nie zmieni się praktyka ostatnich lat sędziowie będą coraz bardziej postrzegani jako aktorzy na scenie politycznej, bądź co gorsza wręcz jako rzecznicy określonej partii. Pamiętam, jak w latach 2006-2007 prezes Trybunału jeździł z otwartymi wykładami po kraju i ostrzegał przed zagrożeniami dla demokracji. Oczywiście ostrze tej krytyki wymierzone było przeciwko ówczesnym rządom Prawa i Sprawiedliwości. Być może część słuchaczy została zagrzana do walki, wielu innych zaczęło jednak powątpiewać w bezstronność instytucji. I na tym polega zasadniczy problem Trybunału. Dla części społeczeństwa przestał być instytucją wiarygodną. Stał się sądem, który reprezentuje i broni interesów części klasy politycznej.
Jedną z najważniejszych cnót sędziowskich jest powściągliwość. W interesie nas wszystkich jest to, aby było jej więcej w Trybunale. Nie oznacza to, że kiedykolwiek zgadzać się będziemy z każdym wyrokiem Trybunału, ale powinniśmy być przekonani, że orzeczenia Trybunału nie służą jednej określonej opcji politycznej. Dobrze, że zaistniały spór stał się okazją do dyskusji na temat funkcjonowania sądu konstytucyjnego w Polsce. Jako Prawo i Sprawiedliwość podjęliśmy pierwsze kroki legislacyjne, aby naprawić sytuację. Zmiana samej ustawy może jednak nie wystarczyć, jeśli nie dojdzie do autoreflekcji w samym Trybunale Konstytucyjnym. W każdym przypadku będziemy dążyć do przemyślanej i opartej o szerokie porozumienie zmiany Konstytucji.
Bartłomiej Wróblewski, W sprawie Trybunału Konstytucyjnego, Wielkopolski Kurier WNET 2016/2.
KOMENTARZ W SPRAWIE LECHA WAŁĘSY
Szkoda, że Lech Wałęsa sam nie umiał rozliczyć się ze swoją przeszłością. Boli, że przez lata wraz z częścią opiniotwórczych środowisk skarżył i pomawiał tych, którzy szukali prawdy. Najgorsze jest to, że takie uwikłania, choć wielu z nas nie było świadomych, wielokrotnie i negatywnie wpływały na to, co działo się w Polsce po 1989 r. Ale jest i groteska. Bo czy nie jest nią fakt, że prawda została potwierdzona dzięki wdowie po komunistycznym zbrodniarzu gen. Czesławie Kiszczaku? Różnijmy się politycznie, ale nie brnijmy w absurdzie. Jest w naszym wspólnym interesie, aby otworzyć wszystkie takie szafy!
RODZINA 500+
To święto polskiej rodziny. Przyjęliśmy najbardziej ambitny projekt prorodzinny w naszej historii “Rodzina 500+”!
#DalismyRade