Kilka słów o reformie sądownictwa
Jest dobra zmiana. Już wszyscy rozumieją, że reforma sądów potrzebna. Nie ma jednak zgody jaka. I to normalne, że są różne opinie i zrozumiałe, że należy szukać kompromisów. Ale w Sejmie raczej jest obstrukcja, a nie rozmowa. Jeśli chce się rozmawiać zgłasza się kilka, może kilkadziesiąt poprawek. Wtedy wiadomo o co chodzi, gdzie różnice. Nie 1300, bo wtedy nie ma szansy rozmowy, a pozostaje polityczny teatr. Emocje przenoszą się poza Parlament. W internecie fala agresji, hejtu i gróźb. Emocje rozniecają konkurujące z sobą liberalne partie Platforma Obywatelska i Nowoczesna, kto będzie bardziej radykalny. Prezydent, który proponuje korzystne dla nich rozwiązania jest wrogiem, posłowie, którzy szukają kompromisu podobnie. Celem nie jest bowiem poprawienie ustaw reformujących sądownictwo. Chodzi o wykorzystanie okazji w czysto partyjnym interesie. Uważam, że to droga donikąd. Bo zmiana w wymiarze sprawiedliwości potrzebna. I nikt nas nie zwolni z jej przeprowadzenia. Dlatego oczekuję racjonalnych propozycji, które nie torpedują reformy, a ją poprawiają.